*wypadek* pobiegałem sobie przed meczem Rakowa he,he... Niby pojedynek z outsiderem ekstraklapy;) ale nigdy nic nie wiadomo hi,hi... Tym bardziej po ostatnich *wydarzeniach* w klubie Medalików.
Przebiegłem jedenaście kilometrów i nawet się lekko spóźniłem na transmisje. Nie było w sumie czego żałować. Nudy! Wiele niecelnych podań, znowu niewykorzystane sytuacje, które na szczęście się nie zemściły i nasi powiększają przewagę nad Legią o kolejne trzy punkty. Wrażenie miałem jakby im się nie chciało:( A liderowi jakoś nie przystoi.
Zacząłem tydzień Aleją Brzozową i dziś zakończyłem:) Bialska zwana Aleją Brzozową, Lasek Wilka i bialskie pola to niegdyś cotygodniowy, stały, sobotni gwóźdź "programu". Ale to już stare dobre czasy, które nie wrócą:(
Fajnie było!!! Nie wiem jaki jest powód, ale ostatnio coś mnie gna hi,hi... Zastanawiam się, czy aby *forma* nie przyszła za wcześnie he,he... Bo do Biegu Damrota jeszcze miesiąc;) Ciekawe co ma wpływ? taki, a nie inny układ treningów? Niedawno nie mogłem utrzymać sześć trzydzieści na kilometr, a teraz piątka z przodu i jeszcze mogę cisnąć:)) Trochę się obawiam, żebym nie przedobrzył. Z treningami jak z łukiem napina się cięciwę i jak osiągnie max strzała leci fruuuuu! Jednak jest bardzo cienka granica i można przegiąć - łuk połamać.
Dlatego jutro planuję odpoczynek i regeneracje. Chociaż dobra passa kusi he,he...
Cytat dnia:
„Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.” - Marek Grechuta
Jutro św. Wojciecha, więc związane z tym przysłowia:
- „Gdy na Wojciecha rano plucha, do połowy lata będzie ziemia sucha”
- „Gdy na św. Wojciecha rano deszcz pada, do połowy lata suszę zapowiada”
- „Gdy przed Wojciechem grzmi, długo jeszcze zima śni”
- „Mokre dni kwietnia zazwyczaj wróżą, że w lecie będzie owoców dużo”
- „Wczesne kaczki z żurawiami, znakiem wiosny z ciepłami”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz