kapie deszcz od samego rana:( W dodatku chłodno. Zaledwie dwie kreski powyżej zera.
Do południa zmokłem, ale nie na bieganiu he,he... Po obiedzie pojawiło się okienko pogodowe, lecz jak tylko wybiegłem znowu zaczęło kropić. Potem przestało, czyli wszystko zgodnie przysłowiem *w marcu jak w garncu*
Planowałem dychę i zrobiłem wszystko, żeby tak wyszło;) Był "Bałtyk", Aleja Brzozowa i podjasnogórskie parki.
Spokojne tuptanie bez celu. Na zasadzie *a może teraz tu...* hi,hi... To jest to co lubię najbardziej:) Nie muszę pilnować trasy i mogę bujać w obłokach;) Fajnie było jak nie wiem co!
Cytat dnia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz