czyt. gimnastyka wczoraj;) a dzisiaj jesienne morsowanie he,he...
Tylko dobieg nad "Pacyfik" i krótkie pływanie *pod brzózkami* i powrót. *Z buta* jedynie dwa kilometry, bo przecież trwa roztrenowanie. Ochłodziło się ponad dziesięć stopni. Temperatura otoczenia plus trzy, ale na "Bałtyku" odczuwalna pewnie niższa. Woda za to ciepła:) dziewięć stopni plus.
Wracając pod wiatr "łapki" mi sztywniały hi,hi...
Było świetnie! W parku Lisiniec przy takiej pogodzie pustki. Cóż w drodze powrotnej "poświęcił" mnie delikatnie deszczyk, więc ludziska boją się takiej aury:( Wydaje mi się niepotrzebnie;)
W tym tygodniu cztery kilometry biegu a właściwie "świńskiego" truchtu he,he... I tak ma być. Po niedzieli ostatnie dni dorocznego roztrenowania zatem powoli będę wracał do normalności:))
Przysłowie:
„Od świętej Salomei zima jest w nadziei”
Cytat dnia:
„Nudzić się może tylko ten, kto sam jest nudny.” - Tadeusz Kotarbiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz