czwartkowej niedzieli;) poniedziałek przed sobotą w piątek. A pojutrze znów czerwona kartka w kalendarzu i jak się kiedyś mawiało znowu mięso na obiad he,he...
Boże Ciało przelabowane, więc dziś dla kurażu wypad przez Aleję Brzozową w Lasek Wilka i bialskie pola. Wszędzie bujna, soczysta zieleń, zapach kwiecia... Uwielbiam tę porę roku! "Długi" dzionek chociaż za chwilę przesilenie i zacznie dnia ubywać:( Wyturlałem po wertepach prawie piątkę, a w sumie czternaście kilometrów:) Było kapitalnie!
Początkowo miałem zostawić Bialską na jutro. Pomyślałem jednak kto wie co będzie jutro. A może coś wypadnie? Lepiej to co masz zrobić jutro zrób dzisiaj to jutro będziesz miał wolne hi,hi...
Nie wiem czemu cały czas coś mnie gna do przodu;) Wychodzę z założeniem, że dziś będzie slow jogging, czyli świński trucht, a potem trzeba zaciągać "ręczny hamulec" he,he... Muszę się chyba gdzieś solidnie *upolić* Na maratonie? hi,hi...
Jutro może uda się na pętelkach po ścieżce rekreacyjnej na "Bałtyku" wolno potuptać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz