domu na *moim* stadionie wybiegałem dziesiątkę z elementami stylu anglosaskiego;) Z telefonem w ręce, aby móc wrócić szybko gdyby MLP potrzebowała pomocy. Były zbiegi, podbiegi, odcinki i pętelki:)
Po dniu przerwy był głód biegania he,he... Wczoraj gimnastyka, a dziś szybsze przebieranie nogami:) Biegało mi się kapitalnie, choć z tyłu głowy cały czas miałem - co tam w domu?
Dzisiaj na *moim* stadionie, czyli parkingu jasnogórskim kilka osób spacerujących, trzy kijarki i oprócz mnie jeszcze dwóch biegaczy:) Poza tym dziarsko maszerujące zakonnice;)
Na szczęście w nieszczęściu wszystko idzie w dobrym kierunku i mam nadzieje, że z każdym dniem z żoną będzie coraz lepiej:))
„Geniusz to jeden procent inspiracji i dziewięćdziesiąt dziewięć procent potu.” - Thomas A. Edison
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz