dni przed startem i jak zawsze - jakieś kłucie w boku, strzykanie w krzyżu, oraz bóle kolan:( Ciało wie co go czeka i próbuje się wymigać he,he... Bo jak to powiedział mój biegowy Guru Emil Zatopek przed startem do olimpijskiego maratonu: "Panowie dziś odrobinę umrzemy".
Zresztą Verdi też powiadał, że maraton to nie jest najzdrowszy dystans, ale przygotowania jak najbardziej:))
Tym razem pobiegnę połowę królewskiego dystansu, ale zawody to zawody;)
Dzisiaj po szybszej sobotniej dyszce i wolnej niedzieli lekki rozruch. Kilometr z hakiem na rozgrzewkę "świńskim" truchtem i trzy przebieżki. Potem znowu trochę truchtania i cztery szybsze odcinki. Następnie wzdłuż "Adriatyku", "Pacyfiku" i "Bałtyku" slow jogging. Po czym kolejne trzy przebieżki na świeżo skoszonej trawce:)
Krótko, wolno, ale fajnie!
Cytat dnia: "Największym powodem do chwały jest nie to, że nigdy nie upadamy, ale to, że potrafimy się podnieść po upadku" - Konfucjusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz