głód biegania he,he... Dzisiaj znowu dreptanie *świńskim* truchtem lub jak kto woli jogging na "Bałtyku". Dobieg z drugiej strony to dwa kilometry. Pętla wokół "Adriatyku", "Bałtyku" i "Pacyfiku". Następnie pięć przebieżek, bo cały czas mnie coś popycha;) Powrót i szóstka na liczniku. Kusiło mnie wrócić na około, ale rozsądek podpowiadał po co? Masz być wypoczęty i zregenerowany! A w niedziele poleć jakby cię gonili hi,hi...
Aura nawet za dobra;) Lato wiosną. Na termometrze plus dwadzieścia pięć stopni. Prognozy na start były obiecujące, bo od dziś *ogrodnicy*, a w niedziele *Zimna Zośka*. Niestety już synoptycy wieszczą, że ochłodzenie może się opóźnić:( Cóż biega się w każdych warunkach.
Cieszą mnie coraz dłuższe dni i przepiękna świeża zieleń:)) Nie na darmo mówi się, że wiosna to najpiękniejsza pora roku.
Jutro szczególny dzień i to nie dlatego, że pechowy piątek trzynastego;) Związany z moją pasją, więc uczczę go bieganiem.
Cytat dnia:
„Jeśli masz bardzo zły dzień i wydaje ci się, że wiecej nie dasz rady, że to już koniec. To zobacz przy sobie anioła, który szturcha cię w bok i mówi: "weź nie przesadzaj".” - Adam Szustak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz