piętnaście lat temu w Święto Matki Bożej Fatimskiej na 4mBankmaratonie zostałem maratończykiem:))
Niezapomniane to chwile! Zwłaszcza ta na 35km kiedy sponiewierany;) uświadomiłem sobie, że choćby mi przyszło teraz nawet iść to zmieszczę się w limicie he,he... Szczęśliwy byłem na mecie niesamowicie. Z niedowierzania kręciłem głową. Trzy minutki szybciej i udałoby się wykonać plan 4:30. Ale pierwszy biegnie się na ukończenie;)
Dziś jubileusz uczciłem przedstartowym bieganiem na "Bałtyku". Jedna szósta maratonu, czyli siódemka z pięcioma przebieżkami;) na *moim* trawniku.
Poświętuje w niedziele na Białystok Półmaraton. Teraz regeneracja i trening mentalny;) Z tego co Organizatorzy robią w tzw. mediach społecznościowych wynika, że chcą biegaczom *nieba przychylić*. Cztery lata temu też po przyjeździe widać było od razu, że starają się zadbać nawet o szczegóły:) Zresztą obecnie również:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz