za siedemnaście dni Półmaraton Białystok. Dwa tygodnie, a w zasadzie tydzień. Ostatni przed startem to będzie lajcik, odpoczynek i regeneracja;)
Dlatego w tym tygodniu *ostatni gwizdek* żeby zrobić dłuższe wybieganie.
Dobieg na "Bałtyk" kilometr. Potem dziesięć dwukilometrowych pętli ścieżką rekreacyjną. Na koniec kilometr na schłodzenie, bo na ostatnim kółku przycisnąłem he,he...
Aura dopisywała. Siły też;) Biegało mi się dzisiaj rewelacyjnie:)
Połóweczkę nabiegałem spokojnie z prędkością *ekonomiczną* w dwie godziny osiemnaście minut. Dla Niektórych taki czas to tragedia, ale ja dziadek jestem zadowolony. Na zawodach dojdzie adrenalinka, chęć rywalizacji i syndrom stada;) więc powinienem coś tam urwać z czasu. O połamaniu dwóch godzin raczej nie ma mowy. Najważniejsze jak w lotnictwie to tyle samo startów co *lądowań* na mecie:))
"Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz