Nocnego Półmaratonu Marzanny dzisiaj tylkoko ósemeczka po "Bałtyku", kilka przebieżek i krótka kąpiel w "Pacyfiku".
Wszystko w czasie delikatnie padającego deszczyku;) Na luzie, spokojnie, bez napinki. Na sapanie przyjdzie jutro czas he,he...
Prawdę mówiąc chwilami musiałem zaciągać "ręczny hamulec" bo cosik pchało mnie do przodu hi,hi...
Fajnie było chociaż za krótko. Jutro chciałoby się powiedzieć dwugodzinne nocne zwiedzanie Krakowa;) Ale jak będzie zobaczymy:))
“Najważniejszym i największym triumfem człowieka jest zwycięstwo nad samym sobą” – Platon
Jutro w kalendarzu świat nietypowych Dzień Lotnictwa trzeba będzie na trasie "pomachać skrzydłami" ku chwale lotników:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz