Marzanny. Po prawie dwóch latach "przerwy" znowu święto biegowe:) W szczęśliwym dla mnie grodzie Kraka;) bo tam zrobiłem życiówkę w maratonie 3:41:))
Planowałem sprawdzić, czy dziadek da radę jeszcze złamać dwie godziny he,he... Ale Kuba "załatwił" mi świetną Partnerkę do biegania. Nigdy końcowy wynik/czas nie był dla mnie ważniejszy od wspólnego biegu, wzajemnego wspierania się, walki ramię w ramię i dobrej zabawy na trasie. Bo jak mawiał mój Guru biegowy Emil Zatopek: *zwycięstwo ważna rzecz, ale przyjaźń jest najważniejsza. Zresztą gdybym pobiegł sam "na czas" Kto pamiętałby mój rezultat oprócz mnie? A tak ja będę wspominał te niezapomniane chwile, zapewne Joanna, Jej najbliżsi, moi, żona której Asia dziękowała za wypożyczenie męża hi,hi... a może i nasi znajomi;)
Na mecie zameldowaliśmy się finiszując po dwóch godzinach i czternastu minutach. Dla Asi to nowa życiówka z Której ja też się cieszę jak z własnej. Bardzo walecznej z Niej Dziewczyna, więc z przyjemnością biegłem u Jej boku. Był moment kiedy "wyganiała" mnie do przodu, lecz nie odpuściłem;)
W mojej "karierze" biegowej;) Nie chwaląc się często zdarzało mi się prowadzić znajomych nie tylko *Świeżaków - nowicjuszy* na różnych dystansach i nigdy nie opuściłem żadnego z Nich. Podstawowa zasada to razem zaczynamy i razem kończymy choćby na trasie było naprawdę ciężko. Radość Kogoś na mecie z pokonania własnych słabości to najlepsza nagroda. Cenniejsza niż własny rekord życiowy.
Cytat dnia:
"Zwycięzcą nie zawsze jest ten najlepszy, który zdobywa nagrodę. Zwycięzcą może być człowiek, który próbuje coś zmienić w sobie, w swoim życiu i podejściu do otaczającego go świata, pomimo wszelkich trudności. Człowiek, który robi pojedyncze, powolne kroki przekraczając własne lęki i ograniczenia, podczas gdy inni biegną bez trudu."
Czyli jeszcze 1 połówka na 2:00??!!😜😜😜
OdpowiedzUsuńAdam tak wychodzi 🤣 Chyba, że znowu wybiorę towarzystwo, a nie walkę o czas 😊 Najlepiej gdyby udało się pogodzić jedno z drugim 😁
OdpowiedzUsuń