dzisiaj na kąpielisku "Adriatyku" he,he... Nas dwóch dziadków i Ona jedna też wcześniej urodzona, ale bardzo fajna blondynka:) Do tego dobra pływaczka, bo przetrzymała w wodzie nas obu;)
Wcześniej zrobiłem spokojną ósemkę na stałej trasie.
Po kąpieli dobiegłem jeszcze prawie cztery i w sumie wyszła bez mała dwunastka po wczorajszej cotygodniowej gimnastyce.
Aura idealna zarówno na bieganie jak i pływanie. Woda już nieco chłodniejsza niż jeszcze tydzień temu. Ale na morsowanie trzeba jeszcze poczekać hi,hi...
Świetnie mi się dziś biegało. Chociaż zaraz na początku na pętli wzdłuż ścieżki rekreacyjnej młoda biegaczka zostawiła mnie daleko w tyle. Biegła "zrywami" szybko, wolno, szybko... Dla mnie niestety za szybko.
Ciekawe jak wypadnie połówka w Krakowie? Dawno nie startowałem:( A bieganie cały czas w sferze komfortu to dreptanie.
„Być może nie dotarłem tam, gdzie zamierzałem, jednak dotarłem tam, gdzie potrzebowałem” - Douglas Adams
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz