wczoraj. Nie piszę wolna niedz...a, bo to słowo ostatnio mi się h.....o kojarzy:( z jednym takim osobnikiem:(
Wolne nie licząc pięciokilometrowego spacerku;) czyli przysłowiowego leżenia bykiem nie było he,he...
Dzisiaj rano piętnastka biegiem i po obiedzie do wnusi i z powrotem po godzinie zabawy:)) Osiem wychodzone, piętnaście wybiegane, więc z buta ogółem dwadzieścia trzy kilometry.
Piętnaście kilometrów na stałej przydomowej trasie w tempie ekonomicznym:)
Było rewelacyjnie! Słonecznie chociaż wiaterek lodowaty, a temperatura tylko dwa stopnie na plusie. Wiosna zaczyna się stroić hi,hi... Parę ciepłych dni i rozpocznie się ta najpiękniejsza pora roku. Uwielbiam wiosnę!
Bieganie, to ten czas kiedy negatywne emocje znikają, a w ich miejsce pojawia się szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz