"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


sobota, 17 kwietnia 2021

roztruchtanie...

                                       po wczorajszym wyścigu z samym sobą he,he...
Nigdy bicie rekordów nie było dla mnie priorytetem. Nic na siłę! Samo szybsze przebieranie nogami jest dla wystarczającym powodem do satysfakcji:) Co nie znaczy, że utrzymywanie się w dobrej formie nie ma znaczenia;) Podobnie z moimi małymi "everestami" hi,hi... Trzeba się cieszyć z każdego własnego choćby najmniejszego sukcesu:))  
Znałem wielu biegaczy, Którzy narzekali: "eee to bieganie nie daje mi już żadnej satysfakcji. Nie idzie poprawić żadnej życiówki. Po co startować w zawodach jak nie ma szans na pudło choćby w kategorii wiekowej. Takie bieganie dla biegania nie motywuje do treningów. Jestem zniechęcony i nie chce mi się wychodzić na trening".  
Żaden już nie biega:(
Całe szczęście, że dla mnie bieganie stało się pasją, sposobem na życie. Nie ważne, czy można startować w zawodach (choć chciałoby się;) Poczuć atmosferę biegowego święta! Spotkać znajomych, doznać dreszczyku emocji i tę adrenalinkę przedstartową he,he...
Szczęśliwy jestem, że dzięki Bogu mogę nie ważne jak szybko przebierać szybciej nogami;) Cieszyć się z każdego treningu oraz dobrej kondycji i prawidłowej wagi ciała. Bo jak to się mówi: *biegam, żeby zreć więcej ciostek* hi,hi...
Dzisiaj znów w deszczu dziewięć kilometrów. Spokojnie i na luzie. Chwilami nogi chciały szybciej, ale nie pozwalałem im się wygłupiać;) 
Zawsze po zawodach nawet po maratonie, czy setce na drugi dzień wychodziłem na roztruchtanie postartowe. Czym dłuższy dystans zawodów tym nazajutrz krótsze tuptanie;) Ale musiało być w myśl zasady: *czym się strułeś tym się lecz*
Wczoraj w pewnym sensie były zawody, bo przyznaję poganiałem. Zwłaszcza wtedy kiedy słyszałem głos: *po co? nic nie musisz. Odpuść, zwolnij i tak się nie uda. Możesz jak co dzień zrobić dychę na luzie. Jednak wszystko w granicach rozsądku, bo nie chciałem ryzykować pauzy w bieganiu np. z powodu kontuzji. Zatem nie było na maxa i w "trupa" bo nie ma to nic wspólnego z trenowaniem dla zdrowia.
Tydzień kapitalny! Pięćdziesiąt cztery kilometry w pięciu wyjściach. W tym jeden trening z dziesięcioma przebieżkami w środę i w sobotę test na dyszkę. Do tego cotygodniowa półtoragodzinna gimnastyka we wtorek i wychodzone w ciągu pięciu dni trzydzieści kilometrów. 
Jutro wolne po czterech dniach biegowych. 
Miało być bieganie co drugi dzień, lecz nie mogę sobie jakoś odmówić codziennego dreptania. Tak, wiem uzależnienie;)

"Im dłużej na coś czekasz, tym bardziej to docenisz, gdy już to osiągniesz - jeżeli coś jest warte posiadania, to z pewnością jest warte czekania.” - Anonim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13