wolnej od biegania dzisiaj dłuższe bieganie:)
Napatrzyłem się wczoraj w czasie transmisji na żywo z Maratonu Dębno i żal d..e ściska he,he... Tym bardziej, że wyświetlił mi się 12 godziny Nocny Bieg w Rudzie Śląskiej i Nocny Maraton Szczeciński. Obie imprezy w lipcu i zaczynają mnie korcić hi,hi...
Dębno bardzo miło wspominam:) Miałem przyjemność startować tam w maratonie w ramach Korony Maratonów Polskich. Często wspominam ten królewski dystans. Przez większość trasy biegliśmy razem z Mariolą Młynarską i jeszcze jednym kolegą. Pamiętam jak wracając po każdej pętli do strefy start/meta spiker "przedstawiał" nas: "proszę państwa Mariola Młynarska i dwóch bodyguardów" hi,hi... Niestety nie dotrwaliśmy w trzyosobowym składzie do końca:(
Najpierw kolega się stracił;) a potem ja odpadłem i zamiast planowanej życiówki 3:45, skończyłem z czasem 3:49 pomimo rewelacyjnego czasu na trzydziestym piątym kilometrze;)
Było świetnie! Pamiętam też jak na trasie "dziabał" mnie kamyk w pęcherzyku żółciowym:( Dlatego zaraz po maratonie poszedłem na operacje, żeby zdążyć się przygotować na jesienny maraton;)
Dziś cel bialskie pola z dobiegiem na około;) Piętnaście kilometrów spokojnego tuptania:))
W Lasku Wilka i w polach pachnie wiosną! Aura sprzyja. O piętnastej słoneczko i czternaście stopni plus, więc sporo kijarzy, biegaczy i spacerowiczów.
Po dniu przerwy było kapitalnie. W nagrodę przed samym domem pokropił mnie deszczyk *jak ksiądz kropidłem*.
Jutro wygibasy, czyli cotygodniowa porcja gimnastyki, a popołudniu mecz Raków - Warta.
Cytat dnia:
„Nie czekaj aż ktoś przyniesie ci kwiaty. Posadź swój własny ogród i ozdób swoją duszę.” - Ravi Shankar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz