było dzisiaj he,he... Trzy czwarte piętnastokilometrowej trasy to krosowe ścieżki w parku Lisiniec. Te które są dostępne właśnie teraz zimą. Z nastaniem wiosny gdy przyroda budzi się życia porastają bujną zielenią i stają się niewidoczne.
Było rewelacyjnie chociaż stopy i kolanka dostały nieźle w kość:( Było wszystko;) śnieg, lód, zlodowaciałe grudy, błoto, kałuże, piach, wąskie ścieżki z powalonymi drzewami gdzie trzeba się nisko pochylić, aby pod nimi przebiec;) Gwałtowne zwroty kierunku, podbiegi, zbiegi, poślizgnięcia, oraz częsta zamiana tempa, czyli wszystko co potrzebne jest, żeby się "upodlić" biegowo hi,hi...
Temperatura w okolicy zera, ale na "Bałtyku" odczuwalna o wiele niższa. Glinianki pokryte lodem, lecz nie na tyle grubym, coby można wchodzić. A niestety po śladach widać, że wariaci próbują takich "wycieczek":(( Do tego mnóstwo na lodzie kamieni, grubych konarów i butelek, bo w ten sposób "testują" niektórzy wytrzymałość lodowej pokrywy:((
Fajnie było! Mógłbym udowodnić to tym co to marudzą, że bieganie jest nudne he,he...
Wczoraj labowałem, dziś było wymagająco;) więc jutro wygibasy czyli cotygodniowa wtorkowa gimnastyka i wolne od biegania. Chyba;)
Przysłowie na dziś:
„Na Świętego Pawła połowa zimy przepadła”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz