w nocy. Gorąco po obiedzie. A przedpołudniem idealna aura na bieganie;) Dobieg w przyłbicy;) Potem w Lasku Wilka i bialskich polach hulaj dusza piekła nie ma:) Płucka dotlenione to i nóżki kręciły aż miło.
Znów miało być langsam, ale leciało mi się jakby było cały czas z górki;) Może? jak Adam napisał: "na pewno przez spojler" he,he... Fajnie nóżka podawała. Wracając dałem jeszcze radę pocisnąć pod "moją" ścianę płaczu he,he...
Bialska zwana Aleją Brzozową w pełnej krasie. W lasku ptasie trele morele i ten fantastyczny zapach:) Na polach zielono i rewelacyjnie rześkie powietrze. Było cudownie!
Bez pośpiechu wydreptałem szesnaście kilometrów:) Spotkałem kilkunastu szybciej przebierających nogami i kilka kijarek;)
Większość oczywiście z durnymi maseczkami pod brodą. Rozumiem w komunikacji miejskiej, w sklepach, czy tam gdzie jest więcej ludzi - sam naciągam głębiej przyłbice i zakładam rękawiczki. Jednak na dworze, lub jak wolą Krakusy na polu;) Gdzie ludzi jak na lekarstwo samoduszenie się jest paranoją. Niestety przepis jest i jak w wierszyku dla dzieci o żabie *mam być sucha będę sucha* Zresztą milicja czuwa ormo kradnie się kiedyś mówiło;)
Większość oczywiście z durnymi maseczkami pod brodą. Rozumiem w komunikacji miejskiej, w sklepach, czy tam gdzie jest więcej ludzi - sam naciągam głębiej przyłbice i zakładam rękawiczki. Jednak na dworze, lub jak wolą Krakusy na polu;) Gdzie ludzi jak na lekarstwo samoduszenie się jest paranoją. Niestety przepis jest i jak w wierszyku dla dzieci o żabie *mam być sucha będę sucha* Zresztą milicja czuwa ormo kradnie się kiedyś mówiło;)
Cytat dnia:
"Nigdy nie rezygnuj z czegoś, o czym nie możesz przestać myśleć nawet na jeden dzień." - Winston Churchill


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz