dwudziestka na rozpoczęcie nowego miesiąca he,he...
Jak co tydzień ostatnimi czasy w poniedziałek Aleja brzozowa, Lasek Wilka i bialskie pola. Cudowne o tej porze roku.
Rześkie, świeże, pachnące wilgocią powietrze:) Świergot ptaszków i cisza. "Cisza jak ta..."
Trzy pętle za Sanktuarium Krwi Chrystusa plus dobieg i na liczniku pierwsze dwadzieścia kilometrów w kwietniu:) Było cudownie! Słonecznie, choć chłodno i fajnie, bo nie lubię się smażyć w upale hi,hi...
Aha, skoro dziś początek czwartego miesiąca tego roku to jeszcze muszę wrócić do podsumowania marca;)
III - dwieście czterdzieści dwa kilometry biegiem w osiemnastu wyjściach. Sześćdziesiąt trzy wychodzone w trzynastu marszach. Cztery morsowania i dwadzieścia dziewięć razy "majtania" hi,hi... nogami przez w sumie osiemset siedemdziesiąt minut he,he... dla dobra kolanek;) Do tego dwie sesje trzydziestominutowe na rowerku stacjonarnym.

Oprócz żaby spotkałem tylko jednego znajomego biegacza?;(
Cytat dnia:
"W warunkach normalnych najbardziej pomaga technika. W sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz