niedzielne dziś znów z miłą niespodzianką he,he... Ale po kolei ;)
Od rana termometr wskazywał temperaturę dodatnią, więc szykując się na "Bałtyk" zastanawiałem się: brać siekierę, czy nie? Po kilometrowym dobiegu na "Pacyfiku" - "pod brzózkami" nasze "jacuzzi" zastałem zamknięte lodem:(
Trzy stopnie plus, niby lód rozmokły, ale dość gruby. Bez siekiery drewnianym drągiem trudno byłoby je "otworzyć" hi,hi...
Pod koniec rąbanki na morsowisku pojawił się Jędrek i tu niespodzianka w gronie Przyjaciół z KS Respekt Taekwon-do Częstochowa.
Wykorzystałem okazję, że mogę w aucie Jędrka zostawić plecak z ciuchami i wspólną rozgrzewkę biegową zrobiłem w stroju organizacyjnym Morsa;)
Dwa kilometry wokół "Bałtyku" i "Adriatyku" ścieżką rekreacyjną. Potem turlanie i robienia "orła" na śniegu hi,hi... Po czym "peryskopowa" albo reset jak to niektórzy mówią o całkowitym zanurzeniu w wodzie.
Samotne morsowanie jest fantastyczne! Ale od czasu do czasu w sympatycznym, kameralnym Gronie jak dzisiaj też jest fajnie:) Co widać po "mordkach" Foczek i Morsów;) na fotce od RESPEKTU.
Niedzielne morsowanie inne niż ostanie, ale jak zwykle rewelacyjne he,he... Tym bardziej, że znowu miałem okazję towarzyszyć kolejnej Nowej Foczce w Jej inicjacji hi,hi... Wielkie brawa dla Niej i gratki:) Witamy w morsowej Rodzinie:) *Pierwszy raz* zaliczyła jak mało Kto. Super! Zanurzyła się po samą brodę i pewnie gdybym Jej nie wyganiał z "wanny" to zostałaby w przerębli do wiosny he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz