taki świątek;) Co przewidziałem w ostatnim poście he,he... No może nie do końca, bo trochę drogi nadłożyłem hi,hi... W sumie i tak dobieg tam oraz nazad to tylko trzy kilometry;) Ale wg planu he,he...
W poniedziałek zaczynam ostatni tydzień próżniactwa biegowego czyt. roztrenowania;)
Aura nadal jesienna. Temperatura otoczenia +5, a wody tylko +2:( To znaczy proporcja odwrotna do pożądanej, bo najlepiej kiedy woda jest cieplejsza niż powietrze. Lecz w myśl powiedzenia: *jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma* Trzecie zanurzenie w tym tygodniu zaliczone i co najważniejsze było rewelacyjnie:)
W poniedziałek zaczynam ostatni tydzień próżniactwa biegowego czyt. roztrenowania;)
Aura nadal jesienna. Temperatura otoczenia +5, a wody tylko +2:( To znaczy proporcja odwrotna do pożądanej, bo najlepiej kiedy woda jest cieplejsza niż powietrze. Lecz w myśl powiedzenia: *jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma* Trzecie zanurzenie w tym tygodniu zaliczone i co najważniejsze było rewelacyjnie:)
Żeby całkiem nie zardzewieć przez ostatnie siedem dni wydreptałem siódemkę. Do tego przemaszerowałem dwadzieścia dziewięć kilometrów i na rowerku stacjonarnym pedałowałem trzysta minut.
Jutro jeszcze labowanie, a potem już będę przymierzał się do normalnego biegania;)
Jutro jeszcze labowanie, a potem już będę przymierzał się do normalnego biegania;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz