długo - krótko, mocno - lajtowo... luzacko przypadło właśnie dzisiaj he,he... W dodatku ostatnie letnie "morsowanie" hi,hi... Od niedzieli astronomiczna i kalendarzowa jesień.
Dziś "z buta" jedynie piątka tyle coby dobiec i wrócić;)
Woda w "Pacyfiku" coraz chłodniejsza i wciąż stygnie;) Już niedługo w zależności od aury kolejny sezon morsowań. Dla mnie jubileuszowy dziesiąty!:)

Na razie jednak jeszcze kąpiele jesienne, które polecam wszystkim przyszłym Foczkom i Morsom:) Takie łagodne wejście z przygotowaniem do zimowych morsowań jest jest dla mniej hardcorowych ciepłolubnych zbawcze he,he...
Wszystkim niezdecydowanym szczerze polecam tę formę aktywności! Oprócz doskonałej okazji "załadowania" potężnej dawki hormonów szczęścia czyt. endorfin hi,hi... Świetnej zabawy na świeżym powietrzu w przypadku zbiorowej kąpieli to przede wszystkim rewelacyjny i nieoceniony, dobroczynny wpływ zimnej wody na organizm. Mówiąc prościej: *zimna woda zdrowia doda*



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz