wczoraj Kuba, że wieczorem idzie biegać;) Ale nie wiedziałem, że po popołudniowej drzemce nabiegał 13,87 km. Dziś nieświadomie Go dogoniłem;) a nawet przegoniłem he,he... Bo licznik na garmku pokazał 13,90 km hi,hi...
Na dzisiaj zaplanowałem spokojny bieg i taki był:) oraz górkę na polu namiotowym Jasnej Góry.
Na luzie obleciałem stałą codzienna trasę i na koniec zrobiłem serię dziesięciu podbiegów. Czym zmyliłem MLP hi,hi... Dla bezpieczeństwa za pomocą LiveTrack_a dostaje maila z Garmin Connect do śledzenia mojej aktywności.
Podejrzała gdy leciałem Żuławską i zaczęła robić śniadanie myśląc, że wracam. Gdy wszedłem od razu w progu usłyszałem: "czekam i czekam, a Ciebie niema. Sprawdzam jeszcze raz, a On sobie po górce lata"
Fajnie mi się biegało chociaż na górce pod sam koniec zaczęło mi już burczeć w brzuchu hi,hi... no i pary też zaczęło brakować;)
Zasada *najpierw bieganie potem śniadanie* sprawdza się przy krótszych dystansach he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz