wolną sobotą,czyli na zapas, hehe... Piąta trzydzieści pobudka zagrała;) I pół godziny później już leciałem na stałą codzienną trasę:)
Wolno, spokojnie i na luzie, bo po bardzo ciepłej nocy o poranku +20:( A i nogi po wczorajszej popołudniowej trzynastce w upale przyciężkawe;)
Po udeptaniu nieco zmodyfikowanej trasy zrobiłem na "Bałtyku" w cieniu, po rosie dziesięć przebieżek:)
Później kąpiel w "Pacyfiku" ale nie chłodząca, bo woda ciepła "jak zupa" :(
Dziś mimo wczesnej pory "pod brzózkami" jak to powiedział Krzysztof: ciasno jak w jacuzzi hi,hi...
W te upalne dni bieganie wcześnie rano jest rewelacyjne! W ciągu dnia skwar, duchota i żar z nieba, więc wieczorem nagrzane powietrze też nie jest tak rześkie jak raniutko. Rano rewelka! Zwłaszcza w takich miejscach gdzie występują naturalne zbiorniki wodne. Dzisiaj nad "Bałtykiem" i "Pacyfikiem" z samego rana delikatna mgiełka i fajny powiew świeżego powietrza znad wody:) Zresztą co tam aura;) Pogoda na bieganie jest zawsze! Endorfiny buzują tak latem jak i zimą he,he...
W te upalne dni bieganie wcześnie rano jest rewelacyjne! W ciągu dnia skwar, duchota i żar z nieba, więc wieczorem nagrzane powietrze też nie jest tak rześkie jak raniutko. Rano rewelka! Zwłaszcza w takich miejscach gdzie występują naturalne zbiorniki wodne. Dzisiaj nad "Bałtykiem" i "Pacyfikiem" z samego rana delikatna mgiełka i fajny powiew świeżego powietrza znad wody:) Zresztą co tam aura;) Pogoda na bieganie jest zawsze! Endorfiny buzują tak latem jak i zimą he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz