takie są upalne, a słowiki spać nie dają hi,hi... Po piątej pobudka bez budzika i... wstawać, czy jeszcze pokimać?
Chwila zastanowienia. A może jednak nie. Po kościele przed obiadem nie będzie upału, bo pochmurno. No tak, ale teraz jest fajnie, a potem zapowiadali gorąco.
Po wyjściu z łóżka jeszcze krotka chwila walki z leniem he,he... i lecę. Po co potem żałować, że poddałem się i odpuściłem;)
Niedługo po niecałym kilometrze już byłem z siebie dumny hi,hi... i cieszyłem się małym zwycięstwem oraz świeżym porannym powietrzem:)
Zrobiłem ósemkę z małym hakiem na zasadzie "gdzie oczy poniosą" he,he...
Kilometr przed końcem wskoczyłem do "Pacyfiku" i o siódmej zameldowałem się na śniadanie:)
Niestety przy niedzieli gps "zastrajkował' i odmówił współpracy:( Tak więc po pozostało wyrysować sobie trasę na endo;) Suma sumarum i tak poziom endorfin przewyższył poziom wku..u więc dzionek zaczął się pięknie hi,hi...
Zrobiłem ósemkę z małym hakiem na zasadzie "gdzie oczy poniosą" he,he...
Kilometr przed końcem wskoczyłem do "Pacyfiku" i o siódmej zameldowałem się na śniadanie:)
Niestety przy niedzieli gps "zastrajkował' i odmówił współpracy:( Tak więc po pozostało wyrysować sobie trasę na endo;) Suma sumarum i tak poziom endorfin przewyższył poziom wku..u więc dzionek zaczął się pięknie hi,hi...



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz