tydzień, nowe plany i nowe trasy;) Na otwarcie nowego tygodnia prawie "połówka":) Przez Bialską - Aleję Brzozową, Lasek Wilka, "świeże" ścieżki w bialskich polach i park Lisiniec.
W polach widać zbliżającą się jesień:( Słychać warkot traktorów, które zwożąc plony udróżniły kilka zarośniętych wcześniej dróżek.

Temperatura plus siedemnaście stopni Celsjusza. Powietrze nagrzane przez ostatnie upalne dni, więc nawet w lasku i polach mimo wczesnej pory nie odczuwa się porannego chłodu:(
Pomalutku, spokojnie i na luzie udeptałem znajome i nieznajome ścieżki po czy ruszyłem w kierunku "Bałtyku"
Na wertepach cicho i pusto. Jedynie dwa razy drogę przebiegły mi sarny;) Pierwszą biegaczkę i biegacza dojrzałem gdy wybiegałem "do cywilizacji" na styku Buffalo, Zakopiańskiej i Alei Brzozowej.
Na koniec korciło mnie jeszcze pływanie, ale wskazania zegarka przywołały mnie do rzeczywistości he,he... Chwilę się wahałem, lecz obowiązkowość wzięła górę;)
W progu moja niebiegająca żona powitała mnie słowami: *aleś się wyrwał, gdzieś ty tyle czasu latał* Dwie godziny to długo???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz