
Obudziłem się o piątej, ale przewróciłem na drugi bok i spałem do szóstej trzydzieści:) Potem nie bardzo wiedziałem "co z sobą zrobić" hi,hi... Lecieć na dłużej, czy tylko krótko? bieganie, czy pływanie? a może to i to? Albo podbiegi za wczoraj?
Tuptałem bez celu i "biłem się z myślami" he,he... Wreszcie postanowiłem: zobaczymy gdzie mnie nogi poniosą;) Obleciałem "Bałtyk" zlustrowałem kąpielisko na "Adriatyku" i miejsce pod brzózkami, lecz jakoś nie ciągnęło mnie do moczenia tyłka w wodzie hi,hi...



Po jedenastu kilometrach spokojnego, cierpliwego dreptania zrobiłem serie dziesięciu podbiegów i przejrzałem dopiero na oczy he,he...
W sumie przy czwartku zrobiłem sobie fajną piętnastkę, a pływanie odłożyłem na jutro;)
Przy okazji pewnie coś potupam, bo to przecież koniec miesiąca, więc wypadałoby zakończyć miesiąc i wakacje z przytupem hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz