wracaliśmy z "biedry" przez jasnogórskie pole namiotowe MLP zapytała: to ty tak wydeptałeś trawę przez podbiegi? I wtedy uświadomiłem sobie, że jakoś je odpuściłem:( a przecież bardzo lubię;)
Wieczorem sprawdziłem w dzienniczku i... ostatni raz taki trening robiłem osiem tygodni temu. Dwa miesiące to dużo! Dlatego dziś kiedy tylko wybiegłem z domu od razu postanowiłem zakończyć bieganie podbiegami he,he... Zrobiłem dyszkę na stałej codziennej trasie. Na "Bałtyku" przywitałem się dwiema sympatycznymi biegaczkami i poleciałem na "moją górkę" hi,hi... Trawa skoszona, trochę udeptana w czasie szczytu pielgrzymkowego i bardzo mokra.
W nocy temperatura spadła do dwunastu stopni i nawet w parku Lisiniec zbiorniki parowały jak garnki na kuchni he,he...
Dzisiaj obudziłem się znów o piątej, ale nie za bardzo chciało mi się zwlec z wyrka:( Od otwartego okna ciągnął chłód, a na dworze, lub jak to mawiają Krakusi hi,hi... *na polu* półmrok:( Niestety dni robią się coraz krótsze. Gdy budzę się i widzę wstające słonko to *pięty palą* he,he...
Od niedawna czy to na Bialskiej, czy nad "Adriatykiem" pokazuje się dopiero przed szóstą:( A będzie z każdym dniem jeszcze gorzej:( Nie przeszkadza mi chłód, zimno, opady deszczu, czy śniegu. Za to brak światła słonecznego mnie boli;) więc na razie korzystam z niego do woli!
Wieczorem sprawdziłem w dzienniczku i... ostatni raz taki trening robiłem osiem tygodni temu. Dwa miesiące to dużo! Dlatego dziś kiedy tylko wybiegłem z domu od razu postanowiłem zakończyć bieganie podbiegami he,he... Zrobiłem dyszkę na stałej codziennej trasie. Na "Bałtyku" przywitałem się dwiema sympatycznymi biegaczkami i poleciałem na "moją górkę" hi,hi... Trawa skoszona, trochę udeptana w czasie szczytu pielgrzymkowego i bardzo mokra.
W nocy temperatura spadła do dwunastu stopni i nawet w parku Lisiniec zbiorniki parowały jak garnki na kuchni he,he...
Dzisiaj obudziłem się znów o piątej, ale nie za bardzo chciało mi się zwlec z wyrka:( Od otwartego okna ciągnął chłód, a na dworze, lub jak to mawiają Krakusi hi,hi... *na polu* półmrok:( Niestety dni robią się coraz krótsze. Gdy budzę się i widzę wstające słonko to *pięty palą* he,he...
Od niedawna czy to na Bialskiej, czy nad "Adriatykiem" pokazuje się dopiero przed szóstą:( A będzie z każdym dniem jeszcze gorzej:( Nie przeszkadza mi chłód, zimno, opady deszczu, czy śniegu. Za to brak światła słonecznego mnie boli;) więc na razie korzystam z niego do woli!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz