pięć dni i jedenaście godzin do rozpoczęcia Pielgrzymki Biegowej.
Na stronie Jasnej Góry pojawił się plakat, czyli wszystko zapięte na "ostatni guzik" i w czwartek po Mszy św. ruszamy:)
Moje przygotowania tak jak sobie zaplanowałem wykonałem. Oczywiście coś tam jeszcze potuptam he,he... ale już na spokojnie. Te kilka dni to raczej odpoczynek, regeneracja i nastawienie mentalne czyt. duchowe.
Dzisiaj podobnie do poprzednich kilku piątków na "moim stadionie" pięć razy sześćset metrów szybko i trzysta wolno pomiędzy kolejnymi powtórzeniami. Potem zmiana kierunku i ponowne pięć razy to samo;) Było super! Jedynie tylko nieco mnie przygrzało słońce na "patelni" bo wstrzeliłem się w okienko pogodowe hi,hi... Wybiegałem było pochmurnie i nawet zastanawiałem się, czy mnie przyleje? Jak zacząłem kręcić kółka wyszło słońce i grzało, aż nie wróciłem do domu:(
Przyznaję marzyło mi się bieganie w ciepłym deszczu po kałużach;)
Jutro ostatni dzień czerwca, więc czas na podsumowanie. Chciałbym jeszcze coś dobiegać he,he... lecz nie wiem czy się uda.
Był to dobry miesiąc i fajnie byłoby go zakończyć z zapisana kratką w dzienniczku biegowym;)
Zobaczymy. Trzeba się będzie postarać hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz