się mundial i przez miesiąc wszystko będzie się kręciło wokół piłki "kopanej" Kochałem kiedyś ten sport, ale mi przeszło he,he... Na stadionach kibolstwo i marni kopacze, Którzy zamiast ciężko trenować szpanują furami, tatuażami i fryzurami hi,hi... Do tego słabi arbitrzy i w rezultacie wyniki "z kapelusza" W bieganiu stopery mierzą czas do setnej, czy nawet tysięcznej sekundy. W piłce nożnej jak w żadnej innej dyscyplinie zwycięstwa to dzieła przypadku lub oszustwa. Gole strzelane ręką, karne przyznawane po aktorskich faulach itp. itd. Owszem interesuję się wynikami reprezentacji, miejscowych klubów, lecz już nie emocjonuję się rozgrywkami tych drużyn tak jak kiedyś.
Przeczytałem dziś na jednym z portali wywiad z Milą. Z całego artykułu najbardziej spodobała mi się fraza: "niedzielna praca w g....o się obraca" Dedykuję ją tym co to nie mogą żyć bez otwartych w niedziele galerii he,he... A zwłaszcza pracodawcom co to za przysłowiową miskę ryżu kazaliby ludziom robić siedem dni w tygodniu:(
Na całe szczęście jest bieganie! Uspokaja, wycisza skołatane nerwy i dzięki endorfinom pozwala z dystansem podchodzić do życia:)
Dzisiaj lekkie zachmurzenie i i trochę wytchnienia od upałów, bo temperatura w granicach dwudziestu stopni plus.
Miało być co innego;) A wyszło spokojne bieganie po stałej codziennej trasie i seria dziesięciu przebieżek na mojej "łączce" w parku Lisiniec:)
W sumie wylotałem trzynastego trzynaście kilometrów;) I przyznaje "bez bicia" jeszcze było mi mało;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz