Państwowa święta nie potrzebuje. Ale na codzień tak jak Godłu winni Jej jesteśmy należyty szacunek!
Widzę nieraz flagi brudne, postrzępione i o zgrozo na budynkach użyteczności publicznej:( Albo biało czerwone "sztandary" z wypisanymi hasłami politycznymi na wiecach. Tudzież na imprezach sportowych z nazwami miast, tekstami dopingującymi itp. Ech! Nasi Przodkowie nierzadko życie oddawali za Barwy Narodowe i Orła Białego!
Tylko patrzeć jak co niektórzy wzorem Jankesów będą szyć biało-czerwone majtki:( Ale Amerykanie to jest specyficzna nacja i niekoniecznie musimy papugować pomysły zza oceanu. Powinniśmy kultywować własne, dobre, sprawdzone tradycje.
Memy, kawały, skecze... Nie rozumiem jak można żartować ze świętości? Mogę sobie "robić jaja" z siebie, lecz mam taką zasadę: nigdy nie kpię z Boga, Ojczyzny i Rodziców.
Dzisiaj trochę "dokręcania śrubki" he,he... A więc obieg stałej codziennej trasy i dziesięć podbiegów na polu namiotowym Jasnej Góry. W rezultacie czternastka na liczniku:) Pogoda z rana wreszcie "do biegania" hi,hi... Plus trzynaście na termometrze, lekki wietrzyk i pokropujący deszczyk - super!
Po drodze spotkałem naszego Proboszcza, Który gdy mnie zauważył, a ja Jego nie:( przez otwarte okno w samochodzie krzyknął *Szczęść Boże*
No proszę biegacz biegacza zawsze podniesie na duchu;)
Wcześniej natknąłem się na kolegę swego czasu biegacza ściganta. Na przywitanie rzucił mi: "tete ty cały czas biegasz? A Ten co ze mną robił życiówki na maratonie już nie biega, Tamten nie żyje. Paru Innych choruje, a jeszcze kilku wspólnych znajomych nie ma czasu na treningi"
Cóż odpowiedziałem zgodnie z prawdą - wolno dreptam sobie, bo ja nie dla wyników biegam tylko dla siebie i dla samego biegania he,he...
Oczywiście wiem, że na każdego przyjdzie czas, ale stare porzekadło mówi "wolniej jedziesz dalej zajedziesz" hi,hi...
Dzisiaj trochę "dokręcania śrubki" he,he... A więc obieg stałej codziennej trasy i dziesięć podbiegów na polu namiotowym Jasnej Góry. W rezultacie czternastka na liczniku:) Pogoda z rana wreszcie "do biegania" hi,hi... Plus trzynaście na termometrze, lekki wietrzyk i pokropujący deszczyk - super!
Po drodze spotkałem naszego Proboszcza, Który gdy mnie zauważył, a ja Jego nie:( przez otwarte okno w samochodzie krzyknął *Szczęść Boże*
No proszę biegacz biegacza zawsze podniesie na duchu;)
Wcześniej natknąłem się na kolegę swego czasu biegacza ściganta. Na przywitanie rzucił mi: "tete ty cały czas biegasz? A Ten co ze mną robił życiówki na maratonie już nie biega, Tamten nie żyje. Paru Innych choruje, a jeszcze kilku wspólnych znajomych nie ma czasu na treningi"
Cóż odpowiedziałem zgodnie z prawdą - wolno dreptam sobie, bo ja nie dla wyników biegam tylko dla siebie i dla samego biegania he,he...
Oczywiście wiem, że na każdego przyjdzie czas, ale stare porzekadło mówi "wolniej jedziesz dalej zajedziesz" hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz