"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

gdyby...

                            maraton był dziś, albo wczoraj dzisiejsza pogoda he,he... 
Dzisiaj zachmurzenie chwilami duże, przelotne opady deszczyku i w ciągu dnia temperatura nie wyższa niż 20 stopni. A po tym upale odczuwalna jakby dużo niższa.
Jak zwykle coś się synoptykom poprzestawiało, bo zapowiadali taką aurę na niedzielę:( Niestety nie wyszło Im i skwierczeliśmy na krakowskich ulicach hi,hi... Po opalaniu "na polu" wyszła "koszulkowa opalenizna" he,he...
Rano jak zawsze po zawodach postartowe  roztruchtanie;) Piątka z Jakubem wolniutka:) Potuptalśmy na "Bałtyk" szukając po maratońskim szlifowaniu asfaltu i bruku przyjaźniejszego podłoża;) Dreptaliśmy i wymienialiśmy własne osobiste odczucia w temacie wczorajszej imprezy. Niestety organizatorzy "dali ciała":( Start jeden wielki bajzel:( Puste stoły z wodą do picia i brak  punktów odświeżania z gąbkami w tym skwarze - krecha. 
Ale gdy usłyszałem na trasie od biegaczki tekst: "podeszłam do punktu medycznego po opatrunek, a Oni mówią, że nic nie mają" to pomyślałem koszmar!
Szkoda, że Krakusy zlekceważyli wiosenne upały:(  A dostali wcześniej sygnały z "Góry" co się święci he,he... 
Przykre, bo bardzo lubię Kraków, ten maraton i mam do niego szczególny sentyment. 
Wielki szacun, brawa i podziękowania dla wspaniałych Wolontariuszy! Wiem jaki ogrom wysiłku wkładają, aby nas obsłużyć dlatego mam tak dla Nich jak i dla wszystkich fajnych Kibiców moją uśmiechnięta "buźkę" :) którą rozdaję "na prawo i lewo" hi,hi...




       Znalazłoby się jeszcze kilka uwag np. koszulka  o zaniżonym rozmiarze?! 
Ale podobno "leżącego się nie kopie" a widząc po wpisach biegaczy na fanpejdżu CM zostali "chłopcem do bicia" he,he...
Najważniejsze, że nikt z naszego rodzinnego Team_u nie ucierpiał specjalnie:) Nie ma potrzeby "lizania ran";) A nasz świeżo upieczony Maratończyk Adam nawet zgrabnie zbiega po schodach hi,hi... 
Czuję trochę prawą łydkę i dwa paznokcie u prawej stopy, ale to normalne;) Przecież przebiegłem królewski dystans! Spokojnie, ale jednak 42195m. 
Jutro gimnastyka, czyli wygibasy i pojutrze lecimy dalej:)

3 komentarze:

  1. Po burzy oraz w trakcie lekkiej mżawki 5 km uczucie chłodu wspaniale a to że dzień po truchtam bezcenne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Adam to dowód, że układ mięśniowo szkieletowy dał spoko radę :) wydolność też OK :) problem z układem pokarmowym ma wielu biegaczy, ale po jakimś czasie żołądek się przystosowuje :) Jak to kiedyś powiedział Mirza: "długasy muszą mieć kozi żołądek" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nad żołądkiem popracujemy i bedzie na następnym maratonie gitara ;)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13