i zaszczyt miałem dziś towarzyszyć Nowemu Morsowi w Jego debiucie:) Wielkie brawa i graty dla Adama! Jak sam powiedział: było to Jego marzenie.
Obserwował nas /Zmorsowanych/ dwa lata. Wow! Odważył się i twierdzi, że jest fantastycznie he,he... Pewnie teraz będzie mówił jak Łukasz: "...żałuje. Z czystym sumieniem powtórzę – żałuje! Ale tego, że dopiero pod koniec sezonu 2011-2012 odkryłem czym jest morsowanie!"...
Bardzo lubię asystować Pierwszakom w lodowej inicjacji;) Bo zawsze wtedy przypomina mi się mój *pierwszy raz* z Teresą hi,hi... Rewelacyjne i nie zapomniane wrażenia:) To tak jak z maratonem - pierwszy pamięta się szczególnie i na zawsze he,he...
Dzisiaj było super! Niezwykłe są emocje, które malują się na twarzy Nowicjusza w pierwszym kontakcie z zimną wodą. W dużej grupie trudno to zaobserwować:( Natomiast dziś, kiedy siedziałem po brodę w wodzie i obserwowałem wchodzącego aż do zanurzenia Adama mogłem zobaczyć jakie to przeżycie. Ekscytacja, pokonywanie własnej słabości i barier w głowie;)
Było rąbanie lodu, chociaż temperatura powietrza plus pięć stopni. Zanurzenie "z peryskopową" Jak mawiam kiedy nad powierzchnię wody wystaje tylko ręka z siekierą hi,hi... I oczywiście szybsze przebieranie nogami na dystansie pięciu kilometrów;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz