poranna zaprawa fizyczna he,he... Piątka spokojnego biegu, pływanie w "Adriatyku" i dwa kilometry dla osuszenia hi,hi... Potem prysznic, śniadanie i można dzień święty święcić;)
Przyznaję nie spodziewałem się spotkać kogoś o tak wczesnej porze na "Bałtyku", a tu zdziwko para kijarzy i jeden biegacz:)
Było dziś kapitalnie! Ciepło, lecz bez upału. Powietrze rześkie i fantastyczna woda:) Nie za ciepła, nie za zimna, a w sam raz. Uwielbiam takie letnie poranki:) Od paru lat z sowy przeobraziłem się w skowronka he,he... Kiedyś mogłem siedzieć do późna w nocy, bo lubiłem pospać;) Teraz głód biegania spać nie daje, więc wieczorem zasypiam w trymiga.
Jak się uda wygrać w konkursie pakiet na Silesia Maraton to pobiegnę tym razem w stolicy województwa hi,hi...
Lecz na razie sza cicho sza coby nie zapeszyć;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz