Pięty też "palą" he,he... Dlatego dziś znów sobotnie bieganie o poranku przed czasem hi,hi...
W Lasku Wilka i bialskich polach za Sanktuarium Krwi Chrystusa koncert ptasich ćwierkań i orkiestra świerszczy? a może pasikoników?
Jak zwał tak zwał, "muza" fantastyczna;)
W takich klimatach można biegać, biegać, biegać i biegać he,he...
Zamiast jak zwykle dwóch pętli zrobiłem trzy i w sumie nadreptałem dwadzieścia kilometrów:) W całym tygodniu sześćdziesiąt w czterech wyjściach.
Wracając biegłem "pod prąd" hi,hi... bo naliczyłem zmierzających w kierunku Sanktuarium trzech biegaczy, dwie biegaczki i cztery kijarki. W tym zdziwko;) zakonnicę w białym habicie;) Szacun!
Akumulatory naładowane!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz