Uwielbiam biegać w deszczu szczególnie w takim jak dziś. Ciepły pokropujący deszczyk nie tylko chłodzi, ale jeszcze nawilża cerę dlatego po bieganiu golenie to czysta przyjemność hi,hi...
Spokojna dycha na początek tygodnia po stałej trasie. Pomalutku, żeby jak najdłużej cieszyć się świetną aurą dla bieganie;) Potem dziesięć podbiegów na drodze jasnogórskiego pola namiotowego, bo trawa bardzo mokra i trochę szkoda mi nowe butki "zgnoić".
Marzy mi się tuptanie po trawie na bosaka;) Zwłaszcza po rosie hi,hi... Kiedyś jak bywałem na stadionie zawsze na koniec zrzucałem buty i parę minut dreptałem po murawie:)
W sumie przy poniedziałku fajna czternastka na koniec z komplementem od Pani sąsiadki: "o jaki młodzieniaszek z pana";)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz