obijanie się zawołałem do mojej siostry stryjecznej Barbary he,he... maszerującej z kijkami na ramieniu w kierunku "Bałtyku". Chwilkę pogadaliśmy i nawet przedreptałem z Nią kawałek:) Oczywiście namawiałem Ją po drodze, by rzuciła te "badyle" i postawiła jednak na bieganie hi,hi... "Ziarnko" zasiane;) bo nawet dwa odcinki w trybie slow runing zrobiła:)
Dzisiaj od samego rana gorąco. Nawet za bardzo:( Dobrze chociaż, że dość silny wiatr miejscami dawał trochę ulgi. Podobno jeszcze trzy dni upałów, a potem mam nadzieję, że w sobotę skwar nieco odpuści na Bieg Ursynowa.
Z racji na sobotni start tydzień regeneracyjny. Dziś tylko tyle ile potrzeba dla podtrzymania funkcji życiowych organizmu, czyli godzinna dyszka;)
Kuba trenuje, więc muszę być w sobotę świeży;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz