Deszczyk kropił, temperatura powietrza +7, więc była super pogoda na bieganie:)
Po wieczornym "dopingu" lajtowy trucht przyznaję przywrócił mnie do świata żywych hi,hi... Tego własnie było mi potrzeba!
Tym bardziej, że potem dalej ucztowanie, biesiadowanie, smakowanie przeróżnych specjałów i nawadnianie he,he...
Dzisiaj po dwudniowym byczeniu;) za sobotę wypad przez Aleję Brzozową w bialskie pola.
Podobnie jak w parku Lisiniec po ubiegłotygodniowym ataku zimy armagedon w drzewostanie:(
Nie robiłem fotek wszystkim zawalidrogom, bo dłużej robiłbym zdjęcia niż biegał he,he...
Na "Bałtyku" dzięki wczorajszemu Biegowi Miłosierdzia szybko usunięto przeszkody ze ścieżki. Tutaj obawiam się, że wiele powalonych drzew i połamanych konarów może leżeć bardzo długo:(
Dobrze chociaż, że ptaki wciąż koncertują niezmiennie pięknie:)
W sumie wytupałem połówkę;) czyli półmaraton. Nie spotkałem dziś żadnego biegacza, ani "nordica". Za to na trzecim kółku za Sanktuarium Krwi Chrystusa nagle na drodze pojawiła się fajna Amazonka na kapitalnym rumaku:)
Dobry początek nowego tygodnia.
W sumie wytupałem połówkę;) czyli półmaraton. Nie spotkałem dziś żadnego biegacza, ani "nordica". Za to na trzecim kółku za Sanktuarium Krwi Chrystusa nagle na drodze pojawiła się fajna Amazonka na kapitalnym rumaku:)
Dobry początek nowego tygodnia.
Było wspaniale,następny raz biegamy w Częstochowie może bedzie jakaś 10 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Adam
Dyszka pęknie jak nic! bo na wyjeździe zawsze biega się w nieznane;) poza tym drzemie w Tobie nie wykorzystany potencjał. Naprawdę możesz więcej niż myslisz :) Pozdrowaśki!
OdpowiedzUsuń