

Śnieg prawie po kolana, więc za nim wydeptałem ścieżkę "ubawiłem" się po pachy he,he...
Wczorajszy armagedon pogodowy nie przeszkodził mi w realizacji poświątecznego planu, bo akurat wypadła cotygodniowa gimnastyka;)
Działo się, oj działo! Obfite opady bardzo mokrego białego puchy skutecznie wykazały bezradność drogowców i uniemożliwiły co poniektórym korzystanie z automobili;) Do tego awarie sieci energetycznych, powywracane drzewa, połamane gałęzie... Niestety szkód co nie miara:(
Dzisiaj biało, ale temperatura powyżej zera, więc roztopy. Zastanawiałem się wychodząc z domu jaką obrać trasę? Postawiłem jak zwykle na park Lisiniec, czyli nasz "Bałtyk".
Po rekonesansie widzę, że niedzielny Bieg Miłosierdzia może być z przeszkodami he,he... Jeśli Ktoś nie nie uprzątnie ścieżki rekreacyjnej.
Przed serią dziesięciu podbiegów zrobiłem jedno kółko "po białym" wokół "Adriatyku" i "Bałtyku". Potem rundę przyległymi uliczkami po "czarnym", żeby nieco odsapnąć przed lataniem góra dół na jasnogórskim polu namiotowym;)

W sumie nabiegałem trzynaście kilometrów. Ciekawe, czy ostatniej zimy w tym sezonie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz