



Nie dość, że po pewnym czasie tracę rachubę pokonanych okrążeń i kręćka w głowie to przy dłuższym dystansie jak nigdy na bieganiu mi się nudzi:( Nie wyobrażam sobie połówki, czy maratonu na stadionowej bieżni;) Dziś na szczęście tylko dziewięć kilometrów. Ostatnio coś wymiotło z parku Lisiniec biegaczy:( Za to Kijarzy od samego rana widać wszędzie, podobnie jak Psiarzy ze swoimi pupilami. Bez smyczy, bez kagańca jak na jakimś psim wybiegu. I o ile te dobrze ułożone są mi obojętne to niestety większość plącze się pod nogami, skacze na mnie:( brudzi ubłoconymi łapami wrrr... A właściciel(ka) się cieszy, bo "on tylko chce się bawić" Ale ja nie chcę! ja chcę biegać! Zresztą co to ja jestem psia zabawka:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz