się zrobiło w ciągu dwóch godzin:) i hurrrraaaa cały czas sypie!
Lepszej aury na wyjście z roztrenowania nie mogłem sobie wymarzyć he,he...
Było dzisiaj cudownie:) chociaż płatki śniegu przez cały czas leciały mi do oczu;)
Odpocząłem i niestety zauważyłem, że za bardzo przyzwyczajam się do leniuchowania hi,hi... Czyli najwyższy czas pomalutku się rozkręcać:)
Na początek mały prawie sześciokilometrowy rekonesans "po białym" w parku Lisiniec popularnie zwanym "Bałtykiem;)
Podreptałem, nacieszyłem oczy pięknym zimowym widokiem i chociaż kusiło mnie "jeszcze trochę, jeszcze trochę" hi,hi... grzecznie wróciłem do domu.
Uwielbiam bieganie zimą! Szczególnie takie bez pośpiechu, długie, z dala od miejskich ulic i chodników sypanych solą:( Fajnie brnąć w w śniegu nawet po kolana:) w przeciwieństwie do śniegowej brei w mieście:(
Nie mogę się doczekać kolejnego wyjścia, a to znak, że zatrybiłem hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz