
uczciłem piętnastokilometrowym biegiem ulicami naszego miasta:) Od ładnych kilku lat świętuje w tym dniu na sportowo;) Tym co jest moja pasją i uzależnieniem he,he...

Tam o jedenastej dołączyłem do kolejnej zmiany Zabieganych.
Od kilku lat biegając od świtu do zmierzchu pięciokilometrowe pętle na biegowo czczą to święto i zachęcają wszystkich do radosnego sportowego świętowania biegiem, marszem lub na przemian tzw. galowayem;)
Dziękuję moim Towarzyszom, a szczególnie bardzo młodemu biegaczowi (brawo;) za fajne wspólne świąteczne dreptanie:)
Wróciłem jak w tym dowcipie: "tato dlaczego idziemy naokoło? - bo obchodzimy święto" he,he...
Owszem byli Tacy dla Których byłem niewidzialny he,he... Niektórzy wytykali mnie palcami, albo patrzyli jakbym "urwał się z choinki" hi,hi... Jednak większość uśmiechała się:) Jedni dawali "lajki" uniesionym w górę kciukiem, Inni rzucali: "super! świetnie! brawo! Jeszcze Inni trąbili klaksonami. Sporo ludzi też przystawało i pstrykało foty telefonami;) Specjalnie mi to nie przeszkadzało mi to. Zresztą dzięki bujnej czuprynie w barwach narodowych występowałem incognito he,he... Co prawda trafiła się kobieta z pytaniem: "nie wstydzi się pan w tym wieku tak wygłupiać?" Bez obrazy odpowiedziałem powiedzeniem Marka Twaina: *ludzie nie przestają się bawić dlatego, że się starzeją. Ludzie starzeją się, bo przestają się bawić*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz