dywanie;) i w kropiącym deszczu wbiegłem dziś na orbitę "Bałtyku" i "Adriatyku". Najpierw przywitanie z Parą znajomych psiarzy. Potem z Panią z pieskiem, która za drugim razem gdy Jej pupil ruszył w moim kierunku uprzedziła mnie: "uwaga do trzech razy sztuka" he,he...
Na luzie zrobiłem trzy pętle ścieżką rekreacyjną, obiegłem jeszcze "Pacyfik" i plum do wody...
Wcześniej wrzuciłem termometr, bo już poprzednim razem byłem ciekawy jaka może być temperatura wody. Metr od brzegu, czyli na płyciźnie pomiar wykazał +10 stopni Celsjusza. Przy temperaturze otoczenia +5. W pewnym oddaleni od brzegu woda może być zimniejsza, bo zbiornik ten charakteryzują zimne prądy nawet w lecie. Niby dziesięć stopni, a wydaje się o wiele zimniejsza hi,hi...
Po pływaniu "wpadłem" po raz trzeci na Panią z psem, ale o dziwo wbrew wcześniejszym ostrzeżeniom potraktował mnie po przyjacielsku:) Radośnie machając ogonem, więc obyło się bez "bliskiego spotkania Trzeciego stopnia" he,he...
Jedynie właścicielka zdawała się być zaskoczona mówiąc: "pan się teraz tu kąpał???" Dlatego już nie agitowałem na nasze morsowania, żeby zaoszczędzić Jej terapii wstrząsowej hi,hi...
Dziewięć kilometrów spokojnego biegu, jesienne morsowanie, czyli dwa treningi zaliczone;)
I jeszcze kolejne foty z MP:) tym razem od fotomaratonu.pl
dzięki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz