
Owszem zerkam co jakiś czas na zegarek, ale tylko po to, żeby się nie zapomnieć przypadkiem nie latać do obiadu hi,hi...
Było dziś rewelacyjnie!
Miejscami pod nogami szeleszczący dywan z różnokolorowych liści:) przez który jak dziecko leciałem szurając butami, by wirowały dookoła w powietrzu he,he...
Trochę przykro przebiegać koło mojego kąpieliska na "Pacyfiku" pod brzózkami:( Cóż muszę jeszcze te parę dni wytrzymać.
Pogoda na bieganie super!

Na spoko wg garmka 14,81km i 14,58 na telefonie z endo, więc różnica nieduża.
Komputerek "pokładowy" jest niesamowity:)
Niestety nie pokazuje najważniejszego:( ilości wydzielonych hormonów szczęścia, czyli endorfinek;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz