
Na szczęście mimo ekstremalnych warunków wszyscy (220 startujących) dobiegli do mety. Byłem już na biegach gdzie przy podobnej pogodzie ludzie padali jak muchy, a służby medyczne nie nadążały z udzielaniem pomocy:(
Cóż na przekór niektórym drwiącym z krótkiej modlitwy i błogosławieństwa księdza na starcie Opatrzność czuwała i miała nas w swojej opiece:))
Upodliłem się w Imielinie bardzo! Ale ukończyłem! Biegnąc przypomniała mi się moja ostatnia Setka Kaliska gdzie również walczyłem w październiku z upałem;)
Dlatego jak to Ktoś napisał: *ten teoretycznie niby nic nie wart kawałek metalu nabrał dla Każdego wartości* No tak, bo wylałem morze potu i musiałem przekonać samego siebie, żeby dobiec chociaż cierpię;)
Co do samej imprezy to same plusy:) Po pierwsze wielkie słowa uznania za liczne punkty z wodą na trasie. Jeszcze na żadnym biegu nie widziałem tylu wodopojów;) Brawo! Myślę, że oprócz łaski z niebios to również spowodowało, że wszyscy ukończyli zmagania z upałem i własnymi słabościami ciała oraz charakteru.
Przy opłacie startowej 20 złoty, w pakiecie koszulka z herbem Imielina:) wreszcie normalna bawełniana. Po woda, kiełbaska z rożna i jak napisała na fanpejdżu imprezy Domka Podomka: "...najważniejsze..piwo w pakiecie, a nie jakaś tam woda, a fe..." hi,hi...
I jeszcze dzieki Strażakom prysznic na trawie! Rewelacja mega! Bez tłoku w dusznym pomieszczeniu:( na świeżym powietrzu chłodna woda to cudowna regeneracja.
Zapisy elektroniczne do ostatniej chwili i w dniu startu. Opłata w biurze zawodów bez tłoku sprawnie i sympatycznie.
Minus jeden, a właściwe zaskoczenie. Dwadzieścia trzy edycje, więc Organizatorzy mają doświadczenie i chyba zbytnią ufność w miłosierdzie Boże. Muszą to zmienić, jeśli nie chcą się przejechać. Oddając plecak do depozytu miła pani nakleja mi kawałek przylepca i mówi: będzie pan miał numer 14. Odbiór nie na podstawie numeru startowego, ale przydzielonej kolejnie cyferce:(( Czyli Kto chce może podejść podać na chybił trafił jakiś numer i mieć szczęście "wylosować" niespodziankę.
Dawniej kiedy było nas mniej biegających, lecz w większości uczciwych;) można było zostawić plecak w szatni. Wystartować, zjeść posiłek i pozostawionych tam rzeczy nikt nie ruszył. Teraz bym nie zaryzykował.he,he...
Poza tym super impreza biegowa i naprawdę godna polecenia:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz