Często w mediach mówi się, że na tle innych nacji Polacy są bardzo smutni:( I coś w tym jest. Na kilkanaście osób z którymi mijam się na treningach w parku Lisiniec u większości nawet pożyczone;) Im DZIEŃ DOBRY nie powoduje nierozjaśnienia twarzy nie mówiąc już o uśmiechnięciu się:(
Ta kijarka jest Wyjątkowa! Musi być bardzo pogodną i radosną Osobą:)) Spotkałem Ją parę razy i zawsze nie tylko odwzajemnia pozdrowienia, ale w nagrodę pięknie się uśmiecha:)

Kiedyś jeszcze przed rewitalizacją parku widywałem młodego biegacza, Który też z daleka *szczerzył zęby i darł się* "dzień dobry! miłego dnia!" ha,ha...
Dziś na początek jedna pętla wokół zbiorników solo. Potem trzy kółka z Ewą na dreptanych pogaduchach. Na koniec dziesięć przebieżek. Znów spacerująca para z pieskiem przyglądała mi się podejrzliwie he,he.... gdy tak biegałem tam i z powrotem szybko wolno, szybko wolno...
W sumie trzynaście kilometrów i trzynaście tysięcy endorfinek dla psychofizycznego rauszu hi,hi...
Na maratonachpolskich Stasiu Orlicki wspomniał wczoraj Jana "Ułana" Niedzwieckiego. Biegłem ten Maraton Warszawski o którym pisze Henryk Czernik i widziałem Pana Jana. Jestem pełen podziwu i uznania! Też życzyłbym sobie biegać jeszcze w kategorii M80 he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz