wolnego. Odpoczynek i regeneracja.
A dzisiaj z rana jak nigdy kierunek Aleja Brzozowa, św. Kaspra Buffalo, bialskie pola, leśną dróżką w prawo do Zakopiańskiej i powrót.
Po "ścianie płaczu" na Klasztornej jeszcze naokoło i dwunastka na liczniku:) W międzyczasie biegnąc tam i z powrotem pit stopy przy plenerowej siłowni na Bialskiej;)
Jutro po dłuższej przerwie start na piątkę w I Terenowym Biegu O puchar Wójta Gminy Wręczyca Wielka. Rekordów bić nie będę, ale się przewietrzę he,he... Pierworodny ma jechać w rajdzie rowerowym, a potem żeby mieć duathlon chce mnie pogonić z buta hi,hi...
Osiemnaście na dwóch kółkach, piątka biegiem i jakby jeszcze coś przepłynął to miałby triathlon;)
Dawno razem nie biegaliśmy:( Pokonaliśmy królewski dystans wspólnie jednak po debiucie na Maratonie Poznańskim nie uzależnił się od biegania jak Stary he,he...
A ja już nie wyobrażam sobie siebie bez szybszego przebierania nogami;) Dodaje mi sił, motywacji oraz radości i jest jak powietrze bez którego nie da się żyć.
Bieganie jest dla mnie najlepszym lekarstwem na wszystko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz