Zagadaliśmy się z Mirkiem, a może zapatrzyliśmy na ćwiczące dziewczyny? hi,hi... Które mijaliśmy na każdym kółku przy wakeparku;) Tak czy inaczej nie wiem kiedy wydreptaliśmy dwadzieścia trzy kilometry:)

Trochę dystans /5km/ nie dla mnie:( bo zanim się rozkręcę i zacznę naprawdę biec to trzeba będzie kończyć;)

Pierwszy! i niedaleko. W dodatku za frico:) A to już rzadkość. Ostatnio niektórzy orgowie już tak kombinują jakby tu zarobić, że nawet dzielą pakiety na podstawowy, standard i jeszcze osobno kasują za numer startowy:(
Ba są nawet tacy co za biegi dla dzieci kasują po 15 zeta!!! A to dla mnie to już chciwość łamana przez pazerność. Mogliby chociaż w regulaminie na samym początku nie pisać w punkcie cel imprezy na pierwszym miejscu "promocja biegania i propagowanie aktywnego wypoczynku" lub podobnie w tym stylu. No cóż jedni biegają dla zdrowia, pasji, wyników, a inni za kasą:(
Pasjonaci organizują biegi dla biegaczy, a dorobkiewicze bo jest moda na bieganie i szansa się nachapać. A przysłowie mówi lepiej jest się najeść łyżką niż chochlą, bo można dostać niestrawności hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz