w piątek hi,hi... Po świątecznym leniuchowaniu w Boże Ciało dziś wybiegłem bez pomysłu na jaką trasę. Kiedy brak planów i nie bardzo wiem gdzie to zawsze zostaje pobliski "Bałtyk";)
Od wczoraj ruch tam jak na otwarcie sezonu przystało he,he...
Działa wake park i ruszyła wypożyczalnia sprzętu pływającego MOSiR_u :) szkoda tylko, że ten co projektował ścieżkę rekreacyjną /nawierzchnię/ nie zobaczył jak to zrobiono w Lasku Aniołowskim. Tam fajne piaskowe podłoże, a tu ciągle "wyłażące" na wierzch kamole i twarde podłoże:(
No tak, ale tam biega Prezydent;)
Przed jutrzejszym sobotnim bieganiem w Alei Brzozowej zrobiłem tylko jedenaście kilometrów, bo w tym miesiącu na liczniku już 265:) A to jeszcze nie "ostatnie słowo";) Podsumowanie maja dopiero we wtorek.
Dzisiaj bieg w którym start marzy mi się od dawna, lecz na razie pozostaje niestety w sferze marzeń i nie zanosi, abym tam szybko wystartował:( Mowa oczywiście o jak to niektórzy mówią kultowym he,he... Rzeźniku;) Podglądam na żywo od rana zmagania i kibicuję wszystkim Masarzom hi,hi...
Pierwszy duet Piotr i Miłosz 82 km pokonali w czasie 8:45;24! Szacun - wielkie brawa i graty!
Są już kolejne pary na mecie, ale niektórzy "biorą wszystko" i lecą jeszcze hardcorowe 98km:) Mocno trzymam kciuki za Tych co jeszcze na trasie! Co nie walczą o podium, lecz za Takich jak ja co postanowili: *zrobię To najlepiej jak się da* Dla czystej przyjemności biegania:)
Stówkę trzy razy już przebiegłem:) Ale asfalt to nie to samo co Górki;) Na łonie natury gdzie otaczająca przyroda i kapitalne widoki dają ten fantastyczny klimat musi być rewelacyjnie, choć pewnie trudniej;)
Jak to na tym łez padole zawsze bywa wszystko co najpiękniejsze rodzi się w bólach;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz