
Pełna zieleni o mięciutkim podłożu, częściowo zacieniona z mnóstwem śpiewających ptaków i na szczęście mało uczęszczana he,he...



Rozochocony na zakończenie pełen werwy zrobiłem jeszcze po takiej fajnej łące podbieg pod Jasną Górę od strony św. Jadwigi ze slalomem między drzewami;)



W sumie wyszło jedenaście kilometrów:) chociaż liczyłem na siedem, osiem;) Ale jak mówią stare polskie przysłowia: *dobrego nigdy za wiele* i *od przybytku głowa nie boli* he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz