Po wczorajszej wieczornej czternastce tylko pętla dookoła "Bałtyku" i jesienne morsowanie we mgle;) Temperatura powietrza +1, wody nieznana, bo zapomniałem zabrać termometru:(
Woda czuć jednak, że się wychładza. Dzisiaj pierwszy raz poczułem igiełki na ciele he,he... Dziwnie jest kiedy wokół cisza, pustka i w mlecznych oparach nie tylko trudno dostrzec przeciwległy brzeg, ale nawet szuwary które wyznaczają strefę bezpieczną do kąpieli.
Fajnie się biega w takim "mleku" choć co niektórzy twierdzą, że to smog, a nie mgła;) Raczej mi się nie wydaje. Nieraz zdarza się przy takiej mgle, że czuje się w powietrzu spaliny, cuchnący dym z kominów, lecz tym razem to chyba tylko chęć doszlusowania do Krakowa i Warszawy;) No może na Śląsku? gdzie kopalnie, huty... Ale Częstochowa to nie Śląsk! Choć administracyjnie jest włączona do województwa śląskiego he,he...
Dziś odpuściłem krzaczory;) Może nie całkiem hi,hi... Zrobiłem piątkę, wykapałem się i wróciłem:( Może dlatego trochę nieswój, smutny i zasępiony?
A przecież widoki fajne. Choć mgliście i tajemniczo;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz